Table of Contents
Im bardziej wyraźny obraz stworzysz na temat tego, gdzie obecnie się znajdujesz, tym większa szansa, że wyruszysz we właściwym kierunku i dojdziesz tam, gdzie chcesz. Na przykład na pierwsze pozycje w wynikach wyszukiwania Google.
To o tyle ważne, że jeśli Twój biznes istnieje w sieci albo w ogóle jego działalność opiera się na sprzedaży internetowej – to chcesz pojawiać się wysoko na frazy, jakie Twoi klienci wpisują w Google. Kto by nie chciał.
Co to jest SEO?
SEO to akronim od Search Engine Optimization, czyli optymalizacji treści witryny pod wyszukiwarkę. Celem działań SEO jest poprawa widoczności strony poprzez przesunięcie jej jak najwyżej w wynikach wyszukiwania (najlepiej na pierszą stronę).
Dla jednych branż będzie to nieco prostsze, dla innych nieco trudniejsze. Jedno jest pewne: ci, którzy dbają o swoje SEO, mają znacznie większe szanse ściągnąć do siebie klientów z Google, niż ci, którzy po prostu wrzucili swoją stronę do sieci i liczą, że jakoś to będzie.
Jak dbać o SEO strony?
To jest pytanie, na które z przyjemnością odpowie Ci specjalista SEO, potem ty poprosisz go o wdrożenie tych zaleceń, a on wystawi Ci fakturę. Tak z grubsza działa świat.
Ale.
Są rzeczy, które możesz robić samodzielnie. W ten sposób zapewnisz sobie realne korzyści.
- Znajdziesz się przed tymi, którzy w kwestii SEO nie robią nic – ich odwiedzający staną się Twoimi.
- Zaoszczędzisz na pracy agencji lub specjalisty SEO. Ta usługa nie jest tania i jeśli samodzielnie potrafisz ogarnąć choćby podstawy pozycjonowania, to już zostaje Ci sporo w kieszeni.
- Będziesz mieć lepszą kontrolę nad pracą wyżej wymienionych. Jeśli znasz podstawowe wskaźniki, stajesz się partnerem biznesowym, do którego trzeba podchodzić poważnie i rzetelnie.
- Zyskasz lepszy i pełniejszy ogląd na temat tego, jak działa Twoja strona i na jakich jej elementach trzeba się skupić, aby ściągnąć na nią większy ruch i więcej sprzedać.
Tutaj nie możemy – chociażby z braku miejsca, bo artykuł musiałby być wielokrotnie dłuższy – wyjaśnić krok po kroku, jak dbać o swoje SEO, ale za to dotkniemy jednej, fundamentalnej kwestii. Sama w sobie będzie dla Ciebie wartością.
Jest to wspomniane wcześniej rozeznanie w sytuacji Twojej strony w Google.
Bo, ponownie, żeby porządnie wprowadzić jakieś zmiany (nawet jeśli będzie to oznaczało wynajęcie fachowca lub agencji), zawsze dobrze jest zacząć od ustalenia, na czym się stoi.
Widoczność strony w Google – jak ją sprawdzić?
Jeśli do tej pory używałeś Google Analytics do badania ruchu na stronie, to świetnie, używaj dalej – ale pewnie wiesz już, że wiedza na temat odwiedzin na stronie, współczynnika odrzuceń i demografii odwiedzających to nie to samo, co wiedza na temat pozycji w Google.
To pewne uproszczenie, ale nie przekłamanie: im wyższe Twoje pozycje w Google, tym więcej ludzi każdego miesiąca będzie wchodzić na Twoją witrynę.
Celem minimum powinna być pierwsza strona wyników wyszukiwania na frazy powiązane z Twoim biznesem. Na drugą i kolejne strony wyników Google zagląda mało kto, a więc i ilość kliknięć w znajdujące się tam strony jest znikoma.
Jakie są Twoje wyniki nie na stronie (np. miesięczna liczba użytkowników), a poza nią, w wyszukiwarce? Istnieją narzędzia, dzięki którym możesz to sprawdzić. Na przykład darmowy Google Search Console.
Samo to da Ci ogólne pojęcie na temat wydajności domeny w Google: jaka jest łączna liczba kliknięć z wyników wyszukiwania, wyświetleń strony w wyszukiwarce, średni CTR (stosunek kliknięć do wyświetleń) oraz średnia pozycja.
Schodząc na nieco bardziej szczegółowy poziom, w Google Search Console możesz sprawdzić m.in. liczbę wyświetleń dla każdej z fraz, na którą pozycjonuje się Twoja witryna (wiedziałeś w ogóle, na jakie frazy się pozycjonujesz?).
Google Search Console to podstawowe i jedno z najważniejszych narzędzi, z których powinieneś korzystać, chcąc rozpoznać i w podstawowym stopniu zapanować nad sytuacją swojej strony w Google.
Oczywiście narzędzi jest więcej i jeśli interesuje Cię szersze spojrzenie, możesz rzucić okiem na przykład na wykres widoczności strony w narzędziu Senuto (14 dni za darmo, później płatne).
Widać tutaj, jak widoczność strony zmienia się w czasie, a także na ile fraz strona pokazuje się w TOP 3, TOP 10 i TOP 50 wyników wyszukiwania Google. W tym samym module można sprawdzić, na jakie konkretnie frazy strona jest widoczna i na której pozycji.
Co możesz zrobić z tą wiedzą?
Analiza fraz, na które Twoja domena jest widoczna w Google, pozwoli Ci sprawdzić kilka rzeczy. Na przykład:
1. Czy jestem widoczny na te frazy, na których najbardziej mi zależy?
W ciągu ostatnich miesięcy poszło kilka tysięcy złotych na napisanie tekstów przez zewnętrznych copywriterów, a nadal nie jesteśmy widoczni w Google na kluczowe frazy – coś zatem trzeba zmienić.
Lub przeciwnie: teksty zrobiły swoje i teraz jesteśmy widoczni w TOP 30 wyników wyszukiwania Google na kilka kluczowych fraz, powiązanych z naszym biznesem. To dobre wieści.
Zarazem warto się zastanowić, czy potrzeba dopracować bieżące teksty, napisać ich więcej, czy zadbać np. o linkowanie zewnętrzne, które zwiększy „moc” opublikowanych tekstów i pomoże im wybić się jeszcze wyżej – na pierwszą stronę Google.
2. Które fraz mogą być moimi „quick wins” – szybkimi wygranymi?
Warto zwrócić uwagę na frazy, które znajdują się na pozycjach 11-20, a więc na drugiej stronie Google. Nie muszą to być frazy, na których najbardziej nam zależy; czasem bywa, że niejako przypadkiem strona wejdzie do Google na hasło, na które wcale nie staraliśmy się jej pozycjonować.
Tak czy inaczej, frazy tuż poza pierwszą stroną wyników wyszukiwania wymagają czasem mało dodatkowej pracy, by wskoczyć o kilka oczek wyżej w wyszukiwarce i zacząć pracować na ruch dla Twojej strony. Takie frazy to jest dla Ciebie potencjalnie skromna inwestycja, która może dać duży zwrot.
3. Jak sprawdza się agencja, której płacę miesiąc w miesiąc?
Świat SEO niestety bywa pełen dobrych chęci i kuszących obietnic, z którymi nie idą w parze realne efekty. Zdarza się, że klient otrzymuje od agencji ładnie wyglądające raporty z prac, przy jednoczesnym braku ruchu z Google. Jak to mówią: ufaj, ale kontroluj.
Jeśli agencja ma za zadanie pozycjonować Cię na frazy X i Y, a po kilku miesiącach wykres widoczności strony pozostaje płaski jak boisko piłkarskie, to jest to dla Ciebie dobry powód, by przynajmniej porozmawiać z agencją.
Z kolei jeśli nie umiesz samodzielnie sprawdzić, jak strona radzi sobie w Google, wtedy jako partner agencji jesteś na słabszej pozycji – i jeśli masz pecha, może cię to sporo kosztować.
Jak sprawdzić konkurencję w Google?
Aby sprawdzić, co dzieje się w wyszukiwarce w związku z interesującymi Cię frazami, po prostu wygoogluj te frazy, jedna po drugiej. W ten sposób zobaczysz, kto pozycjonuje się wysoko na frazy, na przykład: „skórzane buty letnie” (jeśli prowadzisz biznes online związany z obuwiem), „najlepsze karty graficzne do 500 zł” (jeśli zakładasz bloga z myślą o afiliacji), czy „legowisko dla labradora” (jeśli masz lub chcesz mieć e-sklep z artykułami dla zwierząt).
Taki prosty ruch, jak sprawdzenie topowych wyników wyszukiwania interesującej Cię frazy, da Ci kilka cennych obserwacji.
1. Kto jest moją konkurencją i co oferuje?
Na powyższym przykładzie widać, że pierwsza strona Google okupowana jest m.in. przez strony Fajnyzwierzak.pl i Zooplus.pl.
2. Jakie tematy wiążą się z interesującą mnie frazą?
Tu na przykład: jak wybrać posłanie dla dużego psa, zestawienie najciekawszych modeli legowisk.
3. Jak moja konkurencja opracowuje materiały na stronie?
Jak długie są artykuły konkurencji powiązane z daną frazą, jakie nagłówki są w nich zastosowane, jakim językiem są napisane itd.
Na co jeszcze zwrócić uwagę w kontekście SEO strony?
Jak to jednak bywa z prostymi metodami – mają one swoje poważne ograniczenia. Tak jest i w tym przypadku. Wpisanie frazy w Google co nieco Ci rozjaśni, ale nie powie Ci:
1. Jak popularna jest fraza, której szukam?
Nie wiesz, ile razy w miesiącu wyszukiwana jest interesująca Cię fraza. 50? A może 1000 albo 50 tysięcy razy? Im bardziej popularna fraza, tym, z reguły, trudniej będzie przebić się na topowe pozycje w wyszukiwarce. Czyli będzie potrzebny większy budżet.
2. Którzy konkurenci są najsilniejsi?
Wpisując w Google przykładowe hasła związane z Twoją branżą zobaczysz różnych konkurentów – nadal jednak nie wiesz, ile łącznie fraz okupują i na jakich pozycjach.
Czasami może być sytuacja w rodzaju: ok, oni mają tę, tę i tę frazę na pierwszej stronie, ale jeśli doinwestuję SEO na swojej stronie, jestem w stanie wyjść wyżej i zgarnąć część ruchu konkurencji.
Albo przeciwnie: ok, na te frazy konkurencja w Google jest zbyt silna, skupię się zatem na pozycjonowaniu swojej strony na inne, mniej popularne frazy.
3. Na jakie frazy jestem widoczny, a moja konkurencja nie jest?
Lub na odwrót: na jakie frazy widoczni są moi konkurenci, a ja nie jestem? Które frazy mamy wspólne? W kontekście pozycjonowania i planowania treści na swoją stronę, są to ważne pytania.
Nie znając na nie odpowiedzi, mogę skupiać się nie na tych frazach, na których powinienem – na przykład starając się przegonić konkurencję w tych frazach, w których w praktyce nie mam szans ich przegonić, albo niepotrzebnie doinwestowując frazy, na które już teraz mam silną pozycję.
Podobnie jak z analizą widoczności swojej strony w Google, tak i w przypadku analizy konkurencji część wniosków możemy wyciągnąć przy pomocy darmowych narzędzi lub po prostu patrząc na wyniki wyszukiwania konkretnych fraz.
Do bardziej szczegółowych analiz, które pomogą Ci podejmować lepsze decyzje biznesowe, służą płatne narzędzia SEO.
Bez względu na to, czy wybierzesz płatne, czy darmowe metody analizy, liczę na to, że teraz masz nieco szersze pojęcie na temat tego, jak badać sytuację swojej strony w Google – i po co w ogóle to robić.
Dotknęliśmy tu pewnych podstaw. Tematy powiązane z SEO są dobrze opisane w internecie. Jeśli widzisz wartość w tej wiedzy, łatwo znajdziesz kolejne, bardziej pogłębione materiały. Powodzenia!
Dobrze Ci radził:
Wojciech Maroszek – Content specialist i copywriter w Senuto, tworzy i zarządza treściami w serwisie. Przez lata związany z branżą mediów jako dziennikarz i wydawca. Autor licznych publikacji w internecie i prasie, współautor książki z gatunku psychologii biznesu „Ściana”.