Komunikacja SMS w biznesie jeszcze do niedawna postrzegana była jako rozwiązanie dodatkowe i dostępne tylko dla nielicznych. M-kupony zniżkowe wysyłane były przede wszystkim przez znane marki, a SMS-owym systemem powiadomień o statusie zamówionego towaru dysponowały tylko największe e-sklepy. Tymczasem, sektor małych i średnich przedsiębiorstw jest na polu SMS marketingu coraz bardziej aktywny i… skuteczny.
O tym, że nawet pierwsza kampania SMS może okazać się sporym sukcesem rozmawiamy z Arturem Sadowskim, przedsiębiorcą prowadzącym Centrum Kredytowo-Ubezpieczeniowe w Śremie.
SMSAPI: Kiedy po raz pierwszy pojawił się pomysł na akcję promocyjną z udziałem krótkich wiadomości tekstowych?
Artur Sadowski: Zależało nam na poinformowaniu klientów o nowej, atrakcyjnej ofercie i zachęceniu ich do skontaktowania się z naszym biurem. Powstało pytanie: w jaki sposób dotrzeć do jak największej liczby klientów? Muszę też podkreślić, że zależało nam na szybkim przekazie. Zaczęliśmy więc szukać najlepszego rozwiązania. Z pomocą przyszedł „Google”. Tą metodą trafiliśmy na smsapi.pl i informacje o kampaniach reklamowych bazujących na krótkich wiadomościach tekstowych. Na stronie SMSAPI i w internecie znaleźliśmy wskazówki, jak przygotować skuteczną kampanię SMS, jak stworzyć dobry komunikat. Dysponowaliśmy też własną bazą dotychczasowych klientów. Uznaliśmy więc, że warto spróbować.
SMSAPI: Jakich efektów spodziewali się Państwo po pierwszej kampanii SMS?
Artur Sadowski: Szczerze powiedziawszy, tę kampanię przeprowadziliśmy raczej eksperymentalnie. Nie zakładaliśmy z góry, jaki odsetek klientów skorzysta z oferty. Chcieliśmy po prostu sprawdzić mniej standardowy kanał komunikacji. Tymczasem, efekty przerosły nasze oczekiwania. Aby je zobaczyć nie trzeba było nawet przeprowadzać szczegółowych rozliczeń. Były one widoczne niemal natychmiast. Urywające się telefony i kolejki klientów pod drzwiami biura całkowicie nam wystarczyły, aby już pierwszego dnia stwierdzić, że kampania okazała się sukcesem.
SMSAPI: Może Pan zdradzić więcej szczegółów?
Artur Sadowski: Kampania była zaplanowana na godz. 9:00 a już od 9:15 telefony dzwoniły non stop. Od 9:30 zaczęli pojawiać się klienci, tworząc „korki” pod drzwiami. Już po zrealizowaniu umów mogliśmy natomiast policzyć, że spośród wszystkich osób, które otrzymały SMS-a, aż 80% podjęło z nami kontakt. To wynik, którego sami się nie spodziewaliśmy. Nie ukrywam, że kampania miała ogromny wpływ na wsparcie sprzedaży w naszym biurze.
SMSAPI: Jakimi kanałami komunikowali się Państwo wcześniej? Jak wypadł SMS na ich tle?
Artur Sadowski: Wcześniej korzystaliśmy jedynie z ogłoszeń prasowych i ulotkowania. Odzew po wysyłce SMS jest jednak nieporównywalnie wyższy niż z tych tradycyjnych form. Istnieją jednak pewne ograniczenia dla kampanii z udziałem krótkich wiadomości tekstowych. Podstawowym jest zdobycie bazy numerów telefonów klientów. Jestem przekonany, że bez własnej bazy, nie osiągnęlibyśmy podobnych efektów.
SMSAPI: Budowanie własnych baz danych to aktywność, którą także my jako zespół smsapi.pl polecamy naszym Klientom i promujemy w branży jako przykład dobrych praktyk. Pomysłów na zbieranie jest oczywiście dużo. W jaki sposób Państwo poradzili sobie z tym wyzwaniem?
Artur Sadowski: Naszą bazę gromadziliśmy przez ostatnie pół roku. Zebraliśmy w niej dane naszych dotychczasowych Klientów (oczywiście za ich zgodą). Dzisiaj rozważamy jeszcze przeprowadzenie konkursu w prasie z wykorzystaniem SMS-a i numeru odbiorczego short code bez podwyższonej płatności. Tą metodą zamierzamy zdobyć jeszcze większą liczbę kontaktów. Na tym rozbudowa bazy się nie kończy. Cały czas będziemy pracować nad jej powiększeniem i szukać nowych metod.
SMSAPI: Przyglądając się jeszcze raz udanej kampanii i patrząc na nią całościowo, jakie jeszcze czynniki oprócz wspomnianej bazy, Pana zdaniem, zadecydowały ostatecznie o aż tak wysokiej skuteczności?
Artur Sadowski: Sądzę, iż rezultaty przeprowadzonej kampanii zawdzięczamy bardzo dużemu zapotrzebowaniu na szybkie i łatwe w uzyskaniu pożyczki. My po prostu idealnie trafiliśmy do grupy docelowej. Komunikowaliśmy się z osobami, które już znały nasze biuro, nie byliśmy więc „intruzem” lecz „znajomym” i zaufanym nadawcą komunikatu. Ponadto treść SMS-a była jasna, przejrzysta, doskonale wpisywała się w potrzeby odbiorców. Sam tekst brzmiał bardziej jak informacja niż reklamowy przekaz. Ponadto, dodaliśmy jeszcze indywidualnego charakteru każdej wiadomości poprzez zwrócenie się po imieniu do każdego odbiorcy. Połączenie wszystkich tych elementów (sytuacja rynkowa, odpowiednio dobrany target i jasno przedstawiona oferta) przyczyniło się do udanej kampanii.