Table of Contents
Product & Frontend Manager powinien posiadać obycie techniczne, umiejętność poprawnego osądu sytuacji i potrzeb, ale przede wszystkim rzeczowej rozmowy. Jakub Kluz tłumaczy, dlaczego właśnie dialog to podstawowe narzędzie jego codziennej pracy. Skupiamy się zatem na sposobach znajdywania kompromisów i wypracowywaniu wspólnej drogi, którą ma podążać platforma SMSAPI. Zapraszamy na wywiad 10 Pytań do Jakuba Kluza!
1. Jak długo pracujesz w SMSAPI i jak wyglądały początki w firmie?
Zacząłem pracę z początkiem 2017, przychodząc do SMSAPI z nadzieją, że trafię tutaj w mniej korporacyjne środowisko niż to, którego miałem okazję doświadczyć wcześniej. Od razu zorientowałem się, że dobrze trafiłem! Nim jeszcze zacząłem pracę, miałem okazję poznać mnóstwo ludzi z zespołu na imprezie integracyjnej grając cały wieczór w bilard.
Pierwszego dnia drzwi do firmy otworzyła mi Maja i od razu wiedziałem, że korporacyjne absurdy zostały w mojej poprzedniej firmie. Uderzyło mnie, że ludzie są zadowoleni ze swojej pracy i bardzo zmotywowani. Od razu znalazło się kilka niedokończonych projektów, którymi mogłem się zająć jako Project Manager.
2. Na czym polega codzienna praca Product Managera?
Na kształtowaniu wizji rozwoju, ścieraniu ze sobą wielu pomysłów, nadawaniu im kształtu, filtrowaniu ich i priorytetyzowaniu. Bardzo ważny jest kontakt z ludźmi, którzy na co dzień wykonują w firmie różne zadania. Jeśli planowany rozwój będzie wpływał na ich pracę, fachowo nazywa się ich interesariuszami, kluczową sprawą jest rozmowa na temat pomysłu, który ich dotyczy. Staram się więc dużo rozmawiać. 😉
Poza tym, zlecam zadania programistom na naszej zadaniowej tablicy Kanban, projektuję wygląd bardziej skomplikowanych zmian i widoków, które potem zobaczy użytkownik. Dużo pracuję też z działami marketingu i sprzedaży, więc nie są mi obce prezentacje i wyjazdy na rozmowy z klientami, głównie w tematach bardziej skomplikowanych – WhatsApp czy RCS.
3. Dlaczego niektóre rozmowy biznesowe wymagają obecności Product Managera?
Nasi sprzedawcy doskonale znają zagadnienia związane z SMS-ami, ale wprowadzamy też nowe produkty i usługi, które również dla nich są nowością. Przykładami takich produktów są LINK Conversations i WhatsApp, które są całkowicie odmienne od SMS-ów.
Biorę udział w spotkaniu za każdym razem, gdy sprzedawca znajduje klienta, który jest zainteresowany nową usługą, ale sam jeszcze nie zna jej wszystkich zawiłości i technikaliów. Przedstawiam bardziej techniczne kwestie i odpowiadam na pytania dotyczące wdrożenia. Pozwala to lepiej poinformować klienta i wyposażyć go w kompletniejszą wiedzę.
4. Co jest najtrudniejsze we współpracy z tak wieloma działami?
Uwspólnienie słownika. Dla księgowej saldo konta będzie oznaczało wycieczkę do programu księgowego, dla biura obsługi klienta stan punktów klienta w SMSAPI. Staram się wcześnie wyłapywać takie rozbieżności i wyjaśniać od razu, o co dokładnie chodzi i o czym tak naprawdę próbujemy porozmawiać.
Często rozwleka to spotkania, ale uważam, że wszyscy powinni rozumieć na jaki temat toczy się dyskusja. Staram się też jak najbardziej precyzyjnie określić wpływ danej zmiany na odczucie użytkownika i często wytłumaczenie różnym działom, dlaczego coś może być ważne z perspektywy użytkownika stanowi niemałe wyzwanie.
5. Z którym działem czujesz się najbliżej?
Koledzy i koleżanki z działów komercyjnych powiedzieliby, że z IT, a IT powiedziałoby, że pewnie z biznesem. Ja uważam, że lawiruję pomiędzy marketingiem, IT i działami komercyjnymi, ale chyba najbliżej mi jednak do IT, chociażby z racji zainteresowań i technicznego wykształcenia.
6. Jakie umiejętności i narzędzia są niezbędne na tym stanowisku?
Jest taki dowcip, powtarzany przez Project Managerów, o dwóch kotach, które idą przez pustynię. Po trzech dniach jeden odzywa się do drugiego i mówi „Stary, ja nie ogarniam tej kuwety”. Niezbędną umiejętnością jest więc ogarnianie kuwety. 😉 Poza tym, umiejętność przewidywania wpływu zmian w różnych miejscach i na różne obszary. Ponad wszystko jest jednak umiejętność rozmowy, słuchania i empatii.
Podstawowym narzędziem jest aparat mowy i palce na klawiaturze, a z tych bardziej wyspecjalizowanych: OneNote, To-Do, komunikatory, poczta elektroniczna i inne elementy pakietu Office. Podczas burzy mózgów przydaje się również XMind, czyli oprogramowanie do budowania mapy myśli, a podczas pracy nad wyglądem różnych elementów nieodzowny jest Mockplus. Okazjonalnie korzystam z Visual Studio Code. Podczas cyklicznych spotkań przydatne jest też Trello. Jedynym narzędziem, które jest u mnie otwarte cały czas i często nie zamykane przez cały tydzień, jest przeglądarka internetowa – ja korzystam z Firefox.
7. Jakie jest Twoje największe osiągnięcie w SMSAPI?
Myślę, że przeprowadzenie projektu płatności automatycznych dla klientów prepaid. Wymagał ogromnych zmian w całym procesie płatności i zajął naprawdę długo. Niemniej z dużą satysfakcją oglądałem przyrost liczby użytkowników korzystających z tego rozwiązania. Na początku liczby powiększały się bardzo powoli, ale po paru miesiącach osiągnęły wartość kilkuset kont. Wydaje mi się, że to było duże ułatwienie, a zmniejszenie problemu braku środków pozwoliło nam też udrożnić zatory płatnicze. Idealna sytuacja win-win.
8. A wpadka?
Jedyną wpadką, którą mogę sobie przypomnieć, jest zamknięcie jednego z projektów realizowanych przez SMSAPI dla spółki-siostry w Hiszpanii w ramach grupy LINK Mobility. Niestety, koszty utrzymania miesięcznego były dla nich za wysokie i zupełnie nieprzewidziane, dlatego zamknęliśmy projekt, mimo ogromnej pracy całego zespołu. Jest to dowód, że przed rozpoczęciem przedsięwzięcia trzeba bardzo dokładnie poznać jego specyfikę i mechanizmy działania, ponieważ w innym wypadku pojawią się takie niespodzianki.
9. Czy przejście na pracę zdalną odbiło się na efektywności Twoich działań?
Myślę, że zaczynając pracę w formie zdalnej każdy potrzebował chwili, żeby się przystosować. Ja miałem już wielokrotnie przećwiczone korzystanie z różnych narzędzi, które pozwalają efektywnie pracować w zespole nawet zdalnie, więc myślę, że nie odbiło się to na mojej pracy w zauważalny sposób.
Uważam natomiast, że rozmowa twarzą w twarz jest niezastąpiona, a spotkanie on-line nie zastąpi jej w 100%. Możliwość pochłonięcia, przetrawienia i interpretacji całej komunikacji niewerbalnej jest nie do przecenienia i niesamowicie usprawnia dyskusję. Jest to zupełnie inny poziom w porównaniu do stukania w klawiaturę albo nawet spotkania on-line 🙂
10. Wiem, że masz ciekawe hobby. Czy mógłbyś coś o nim opowiedzieć?
To prawda, jestem piwowarem domowym. Wielu ludzi nawet nie wpadła nigdy na to, że można próbować uwarzyć piwo w domu i wyjdzie z tego coś, co będzie piło się z przyjemnością. 😛 W Norwegii takie warzenie w gospodarstwach jest powszechne i dopracowane do tego stopnia, że drożdże pozyskane z takich gospodarstw są teraz intensywnie rozprowadzane na całym świecie, co świadczy o ich wysokiej jakości i ciekawych rezultatach fermentacji!
Warzenie w domu jest więc całkowicie możliwe i potrafi sprawiać ogromną przyjemność, porównywalną jedynie z konsumpcją gotowego i dojrzałego piwa w gronie bliskich. Faktem jest natomiast, że rozpoczęcie wymaga zakupu niezbędnego sprzętu i surowców oraz pochłonięcie wielu informacji o procesie warzenia i wpływu różnych czynników na smak piwa. Jest to jednak bardzo satysfakcjonujące hobby, które serdecznie polecam wszystkim!